HomePodróżeTrasy

Zjednoczone Królestwo Piachu, czyli Maroko motocyklem.

Zjednoczone Królestwo Piachu, czyli Maroko motocyklem.

Wrota Afryki, owiane legendą trasy z początków Rajdu Dakar i wszechobecna egzotyka. To właśnie znajdziecie, odwiedzając Maroko na motocyklu.

Maroko motocyklem – czy warto?

Maroko ma bez wątpienia sporo do zaoferowania, dla motocyklistów. Od wzgórz porośniętych gajami oliwnymi na północy, przez monumentalne góry Atlasu wysokiego, aż po bezkresną pustynię na południu kraju. Wszystko to przeplecione drogami o różnej skali trudności, od idealnych asfaltów, po wymagające trasy Off Road. Przez to do Maroka, można się wybrać zarówno motocyklem turystycznym z planem asfaltowym, jak i motocyklem klasy ADV, którym będziemy mieli okazję eksplorować trudniejsze terenowo obszary kraju.

Jak dostać się do Maroka motocyklem?

Do Maroka można dostać się promem z kilku europejskich portów:
Tarifa (Hiszpania) – Tanger (Maroko)
Algeciras (Hiszpania) – Tanger Med (Maroko)
Barcelona (Hiszpania) – Tanger Med (Maroko)
Almeria (Hiszpania) – Nador (Maroko)
Genua (Włochy) – Tanger Med (Maroko)
Algeciras (Hiszpania) – Ceuta (Hiszpańska eksklawa na terytorium Maroka)

Decyzja, jakie porty najlepiej wybrać, zależna jest od kilku zmiennych: od czasu, jakim dysponujemy, od liczby osób uczestniczących w wyprawie oraz od tego, czy transportujemy motocykle, czy jedziemy na kołach.

Trasy i miejsca.

Nie będę się tu skupiał na miastach i istniejących w nich atrakcjach turystycznych. Bardziej polecę kilka ciekawych miejscówek wartych zobaczenia (przejechania) z perspektywy motocyklisty ADV.

Kanion Dades i droga do Agudal

Do malowniczego kanionu prowadzi równy asfalt, więc dotrzemy tam każdym rodzajem motocykla. Piękne widoki i wymagające winkle – gwarantowane. Ci, którzy jadą na oponach asfaltowych, skończą tutaj swoją wycieczkę, a ci z zacięciem przygodowym jadą w kierunku Agudal. 

Będzie się działo! Malownicza droga o długości prawie 100 kilometrów wspina się na wysokość przekraczającą 3000 metrów. Trasa jest dość wymagająca, wczesną wiosną na północnych stokach może pojawić się zalegający śnieg i dość śliskie błoto. Z racji wysokości trasa ta może być nieprzejezdna w okresie zimowym, dlatego idealnym czasem na jej pokonanie będzie okres od kwietnia do końca października. Z Agudal możemy ruszyć w kierunku Bani Mallal lub Tinghir.

Na południe od miejscowości Missour do drogi R601

Jadąc od północy do miejscowości Missour, klimat powoli zaczyna się zmieniać. Kończą się zielone gaje oliwne, a pojawia się twarda pustynia. Z Missour można pojechać drogą oznaczoną numerem P5127, która prowadzi do drogi numer R601. Jest  to droga piaszczysto-szutrowa i nie jest szczególnie wymagająca; jej podłoże jest twarde, a jeżeli pojawia się piach, to tylko powierzchniowo. Jedynym wyjątkiem są wyschnięte koryta rzek, które będziemy przecinać. Tutaj może być miękko, ale są to zaledwie kilkunastometrowe odcinki. Jak spojrzycie na zdjęcia satelitarne, to można łatwo zauważyć, że od trasy P5127 odchodzi sporo innych ścieżek, co daje nam kilka alternatyw dojazdu do drogi numer R601.

Trasa z Merzouga do Zagora

Odwiedzając Maroko motocyklem klasy Adventure, nie możemy ominąć tego miejsca. Wjedziemy w piaski Sahary, gdzie przywita nas pustynny, surowy klimat i wypalona od słońca ziemia. Tutaj również znajdziemy dawne odcinki specjalne rajdu Paryż Dakar. Trasa w zależności od traktu (trudno tu mówić o drodze), który wybierzemy, będzie liczyć od 200  do 250 kilometrów. Trasa dość wymagająca: początkowo twarda pustynia z piaszczystymi odcinkami, zmieniająca się z czasem w wyschnięte jeziora, gdzie twarda nawierzchnia pozwala nam jechać z dużymi prędkościami. Miejscami na tym odcinku droga zanika lub rozjeżdża się na kilka kilometrów, by w dalszej części znów się połączyć.

Dobrze mieć wyrysowany i przygotowany wcześniej ślad GPX, gdyż łatwo można się pogubić, szczególnie w miejscach, gdzie kończy się trakt. Po drodze mamy kilka zamieszkałych oaz: Ouzin, Ramlia i Sidi Ali. Jednym z najtrudniejszych elementów tej trasy, zaraz za Oazą Ramlia, jest szeroka na 3 – 4 kilometry rzeka. Oczywiście nie będziemy w niej brodzić po kolana w wodzie, bo rzeka jest wyschnięta, a my mamy pokonać tylko jej koryto. Będzie mocno piaszczyście i spadnie widoczność przez labirynt krzewów, które je porosły. Ciężko nawigować, nawet z wyrysowanym GPX-em. Wokół was – jak sępy – będą krążyć na małych motorkach lokalni, którzy będą oferować przeprowadzenie przez rzekę. Cena zaczyna się od 500 Euro :), ale im bliżej jesteście wyjazdu, cena spada do 50.

Trasę zdecydowanie sugerowałbym podzielić na dwa dni, ponieważ warunki terenowe, mogą nie pozwolić na pokonanie tego odcinka w ciągu jednego dnia. W trakcie tej pustynnej przeprawy możemy spać na dziko w „Million Stars Hotel”, czyli pod namiotem lub w dostępnych w oazach hotelikach czy namiotach, które wynajmują Berberzy. Bezwzględnie pamiętajcie, żeby zabrać ze sobą sporo wody, no i jakiś zapas paliwa.

Maroko to duży kraj, skrywający w sobie niezliczone pokłady przygody. To co Wam dziś przedstawiłem to zaledwie malutki wycinek tego co Was tam może spotkać. Dlatego jeżeli nie macie planów na sezon 2023, koniecznie wpiszcie Maroko na listę i eksplorujcie, bo naprawdę jest co!

Więcej informacji praktycznych jak zwiedzić Maroko motocyklem, znajdziecie w tym filmie

Zobacz też — Jak się spakować na wyprawę motocyklową?

Jeśli doceniasz to, co robimy to:

Postaw mi kawę na buycoffee.to