Znany dziennikarz i prezenter telewizyjny kontynuuje swoją motocyklową przygodę we współpracy z marką Triumph. Po sukcesie poprzednich wypraw, takich jak „Niezwykłe Bałkany Prokopa” czy „Niezwykłe Wyspy Prokopa”, Prokop wraz z bratem Sebastianem wyruszył na kolejną ekspedycję – tym razem do Hiszpanii, eksplorując malownicze trasy Andaluzji. Doniesienia z mediów społecznościowych sugerują, że nowa podróż już trwa, a na Instagramie pojawiają się kolejne kadry z krętych dróg, klimatycznych hiszpańskich miasteczek.
Nowy sezon, nowe wyzwania
W kolejnym sezonie serialu podróżniczego, bracia Prokop przemierzą Hiszpanię, odkrywając urokliwe zakątki Andaluzji. Choć wcześniej podróżowali na modelach Triumph Tiger 1200, obecnie Marcin przesiadł się na klasyczny motocykl – Triumph Scrambler 1200 ICON Edition. To maszyna z charakterem, która świetnie odnajduje się zarówno na krętych asfaltach, jak i szutrowych trasach.
Relacje z podróży
Cała wyprawa relacjonowana jest w mediach społecznościowych, szczególnie na Instagramie Marcina Prokopa. Kadry z hiszpańskich bezdroży, wiejskich knajpek i górskich serpentyn budzą zazdrość. Wierzymy, że będzie lekko, z humorem i – jak to u Prokopa – z przymrużeniem oka.
Długofalowa współpraca z Triumph
Triumph towarzyszy Panu Prokopowi już od kilku lat i widać, że ta współpraca nie jest tylko formalnością. Prezenter naprawdę czuje klimat motocyklowy – bez nadęcia, ale z pasją.
Czy Hiszpania to ostatni rozdział tej serii? Mało prawdopodobne. Marcin Prokop ewidentnie złapał motocyklowego bakcyla na dobre, a jego projekty z Triumphem pokazują, że można mówić o motocyklowych podróżach inaczej – z humorem, dystansem, a do tego z pięknymi widokami w tle. Triumphowi Polska ta współpraca wychodzi na dobre, a idea motocyklizmu zaczyna docierać do szerszej publiczności – także tej, która wcześniej z motocyklem miała niewiele wspólnego.
Nowy sezon to kolejna porcja inspiracji dla tych, którzy myślą o rzuceniu wszystkiego i ruszeniu w drogę – niekoniecznie na Tigerze 1200. Czasem może być to Scrambler i trochę odwagi.
Komentarze