HomePodróżeMiejsca

Kruszyniany — kolebka Tatarów, Podlasie

Kruszyniany — kolebka Tatarów, Podlasie

Jeżeli będziecie się kręcili na wschodzie Polski, to nie wypada nie zajechać do wsi Kruszyniany. Wsi w województwie podlaskim, której historia krzyżuje się z królem Janem III Sobieskim. A dlaczego? Już o tym piszę.

Położenie Kruszynian

Wieś położona jest w gminie Krynki, w województwie podlaskim. Kierując się na wschód od Białegostoku przez około 50 km, docieramy do Kruszynian, które są położone w bardzo atrakcyjnym miejscu. Bliskie położenie do Puszczy Knyszyńskiej pozwala tu dotrzeć zarówno offroadowo, jak i asfaltowo. Dodatkowo pobliskie tereny poprzecinane są drogami nieutwardzonymi dostępnymi do ruchu lokalnego. Tu też blisko jest z bazy, jaką rekomendujemy, czyli ze Starej Budy.

Historia wsi Kruszyniany

We wsi Kruszyniany oraz w kilku innych w pobliżu Tatarów osiedlił Jan III Sobieski. Nadanie nastąpiło 12 marca 1679 w wyniku podziękowania tej grupie za walkę u boku Polski z Turkami, a przede wszystkim za zwycięstwo pod Wiedniem. Wraz z 45-oma rodzinami mieszkał tu też płk Samuel Murza Krzeczowski, który uratował życie królowi w Bitwie po Parkanami.

Wieś przechodziła różne zawirowania, wraz z ewakuacją mieszkańców w głąb Rosji w trakcie I Wojny Światowej. Część nigdy tu nie powróciła, jednak przez kolejne dziesięciolecia społeczność tatarska powoli się odbudowywała.

Wieś Kruszyniany to też obraz jak w soczewce całego województwa podlaskiego. Mieszkają tu wspomniani Tatarzy, ale miejscowość posiada również parafię prawosławną oraz ludność wyznania rzymskokatolickiego. Jako ciekawostka napiszę, że Kruszynianie sami śmieją się, że w wyniku różnych obchodzonych religijnych świąt w ciągu roku, niemal nie mają czasu pracować.

Co warto zobaczyć?

Przede wszystkim meczet, który stoi tutaj od drugiej połowy XVIII wieku lub pierwszej połowy XIX wieku, choć pierwsze wzmianki o meczecie można znaleźć w dokumentach z 1717 roku. Jest to drewniany budynek, który nawiązuje do wszystkich zasad budowli muzułmańskich. Nie chciałbym zdradzać wszystkich szczegółów, jakich możecie dowiedzieć się na miejscu, ale warto tu przyjechać i wysłuchać przewodnika Dżemila. Wspominam tego człowieka, bo to on dodatkowo nadaje magii temu miejscu. Jest to Tatar, który jest opiekunem meczetu i swoimi opowieściami, żartami i wiedzą powoduje, że czas tutaj mija bardzo szybko. Na koniec każdego spotkania (a przywiozłem tu już kilka grup znajomych) zawsze mam poczucie, że chciałbym więcej.

Około 150 metrów od meczetu znajdziemy cmentarz muzułmański (mizar). Chowani są tutaj Tatarzy z niemal całej Polski. Położony jest on na wzgórzu, górując nad otoczeniem. Dodatkowo teren porośnięty jest wysokimi, ponad stuletnimi sosnami, co nadaje bardzo fajnego charakteru nekropolii. Charakterystyką tego obiektu jest fakt, że przez wiele lat jako nagrobki były używane tutaj kamienie, na których można jeszcze zobaczyć wyryty symbol półksiężyca, arabskie inskrypcje czy egzotyczne imiona.

Kierując się około 40 km na północ od Kruszynian, możemy przy okazji odwiedzić kolejny meczet w Bohonikach. Jak najbardziej polecam go zobaczyć, jednak w moim odczuciu nie ma on takiego klimatu, a już na pewno nie ma takiego przewodnika, jakim jest Dżemil.

Oferta kulinarna wsi Kruszyniany

To bardzo ważny punkt wycieczki w to miejsce. Jeszcze nie zdarzyło mi się przyjechać tutaj i nie zjeść jednej z tradycyjnych potraw tatarskich. W samych daniach, co jest naturalne, nie poczujemy wieprzowiny, więc wołowina i baranina to rodzaj mięs, jakie możemy tutaj poczuć. Oczywiście nie wszystko jest mięsne, jednak ja polecam spróbować. Pierekaczewnik, kryszonka, katłami, pilaw czy czebureki to nazwy potraw, których nie znajdziemy nigdzie indziej, a które pozostawiają po sobie miłe wspomnienie smaku.

Wszystko to można zjeść i wiele więcej w „Tatarskiej Jurcie” – restauracji prowadzonej przez panią Dżennetę. Na razie wszystko mieści się jeszcze w Centrum Kultury Tatarów w Kruszynianach, gdyż w roku 2018 oryginalna restauracja spłonęła. Trwają prace nad odbudową i poza restauracją, znajdzie się też tutaj agroturystyka.

Kruszyniany są warte uwagi!

Ze swojej strony oczywiście rekomenduję odwiedzenia tego miejsca. Ludzie, którzy się opiekują tym miejscem i dbają o podtrzymanie kultury tatarskiej w Polsce, wkładają w to dużo serca. Czuć to na każdym kroku, czy to wysłuchując opowieści Dżemila, czy to spożywając potrawy przygotowane przez kuchnię Pani Dżennety. Wartością dodaną jest to, że nie wyjeżdżając daleko, możemy przybliżyć sobie kulturę muzułmańską ludzi, którzy jak sami o sobie mówią „My się Polakami nie czujemy, my Polakami jesteśmy”.

LwG

Jeżeli doceniasz, co robimy, to:

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Komentarze

WORDPRESS: 0