Już od jakiegoś czasu poszukiwałem rozwiązania, które pozwoli mi na udostępnianie mojej lokalizacji nie tylko najbliższym, ale też innym osobom, które chciałyby obserwować postępy moich podróży. Zawsze można skorzystać z Google Maps, ale nadal ograniczamy się jedynie do kilku osób. W moje ręce obecnie wpadł LionLog, więc zanim napiszę dokładny test, zobaczmy, co oferuje na papierze.
Z czego już skorzystałem.
Przez dwa ostatnie lata korzystałem z rozwiązania oferowanego przez Seris Konsalnet — Bezpieczny Motocykl. Rozwiązanie to oferuje:
- automatyczne powiadomienie o wypadku;
- zabezpieczenie motocykla przed kradzieżą;
- rejestracja i analiza tras.
Skupmy się więc na tych opcjach. Powiadamianie o wypadku działa ww mojej ocenie bardzo dobrze, jednak nie dla takiego jeźdźcy jak ja. Niestety w terenie, w którym nie jest wstydem położyć motocykl powodowało, że co jakiś czas dzwonił do mnie operator. Oczywiście można się tego „pozbyć” poprzez zgłoszenie stanu serwisowego, tego samego, który trzeba wykorzystać w przypadku oddania motocykla do serwisu. Dzięki czemu każdy mechanik będzie mógł w spokoju przestawiać i pracować przy naszym sprzęcie. Przy jeździe tylko asfaltowej zapewne to duży atut. W przypadku braku odebrania telefonu na miejsce wzywane są służby — na szczęście nie miałem możliwości sprawdzenia tego.
Bardzo dobrze działa zabezpieczenie motocykla — każdy ruch motocykla powoduje włączenie się syreny, która może skutecznie odstraszyć potencjalnego złodzieja. Ma to niestety też swoje złe strony. Podmuchy wiatru czy nierówne ustawienie motocykla również powoduje włączanie się alarmu, po którym oczywiście dzwoni operator.
Do dyspozycji mamy też aplikację, w której mamy kilka ciekawych danych — historię tras średnie prędkości, napięcie na akumulatorze itp. Przydatną opcją jest też udostępnienie lokalizacji — niestety ograniczone do 36 godzin.
Dlaczego już nie korzystam — niestety pomimo pomocnych rozwiązań pobór mocy z akumulatora powodował konieczność niemal ciągłego podłączania ładowania — szczególnie poza sezonem. Obecnie co prawda jest możliwość skorzystania z sezonowości, ale z informacji, jakie znalazłem na stronie nie powoduje to wyłączenia nadajnika, a tylko obniża cenę abonamentu. Druga sprawa to forma wykorzystania motocykla — w terenie ciągle muszę pamiętać o wprowadzeniu systemu w stan serwisowy poprzez wykonanie telefonu.
Coś nowego w moich rękach — LionLog
Przede wszystkim tematem zainteresowałem się po rozmowie z Markiem WhiteWolf Suslikiem, który z tego właśnie rozwiązania korzystał podczas swojej wyprawy na Syberię. Przede wszystkim cały czas zależy mi na regularnym udostępnianiu swojej lokalizacji, aby osoby śledzące moje wyjazdy mogły na bieżąco zaglądać gdzie jestem.
Więc, co daje to rozwiązanie:
- monitoring pojazdu, który możemy udostępniać;
- zabezpiecznie anty-kradzieżowe;
- relacjonowanie wypraw.
Przechodząc do szczegółów, które dla podróżników, szczególnie samotnych, mogą być znaczące. Tutaj też ma pewnie znaczenie jak bardzo chcecie się tym dzielić. LionLog oferuje swoim użytkownikom specjalny serwis Ślady Lwa, na którym możecie poza udostępnianiem swoich tras umieścić również filmy czy zdjęcia. W mojej ocenie osoby, która relacjonuje swoje wyjazdy w social mediach, to bardzo przydatne uzupełnienie. W jednym miejscu można przekazać całą swoja podróż w postaci bardzo przystępnej prezentacji.
Niejako uzupełnieniem powyższego jest możliwość udostępniania swojej pozycji poprzez specjalny link, który możemy udostępnić gdziekolwiek chcemy. Można go dodatkowo ograniczyć czasowo.
Zabezpieczenie antykradzieżowe to de facto system powiadamiania SMS-em o zmianie położenia motocykla w momencie, kiedy pojazd ma wyłączony silnik. Według mnie to bardzo użyteczne rozwiązanie i mam nadzieję, że działa to znacznie lepiej niż we wspomnianym wcześniej sprzęcie. Tam jak wspomniałem każdy podmuch wiatru czy nierówność powodowała telefon od operatora.
Praktycznym rozwiązaniem, które wynika z konstrukcji całego nadajnika to możliwość szybkiego odpięcia go od instalacji motocykla. Dlaczego robi to na mnie dobre wrażenie? W pierwszym rozwiązaniu miałem problem z naładowaniem akumulatora, co powodowało ciągłe podłączania go do sieci poza sezonem. Tutaj, o ile mamy dobrze zabezpieczony motocykl, w każdej chwili możemy nadajnik odpiąć. Oczywiście wiąże się to jednak z brakiem monitoringu.
Dostępna historia podróży czy krótkich wyjazdów wygląda przyzwoicie, choć pewnie bym nieco to dopracował. Szczegóły danych o pojeździe i trasie w mojej ocenie są wystarczające, choć pewnie użytkownikom sportowych motocykli może zabraknąć przeciążeń czy innych tego typu danych. Tutaj mamy wszystko to, co podróżnikom wystarczy — podstawowe informacje o kilometrach, prędkościach, ale też o wysokościach, na których się znajdowaliśmy. Użyteczną opcją jest też sprawdzenie, jaka danego dnia była pogoda.
Całość oparta jest o mapy Google, co sprawia, że nie musimy się przejmować o aktualność danych czy dokładność tras, czy statystyk, chociażby wysokościowych. To, co mnie jednak zastanawia to jazda offroadowa.
Test praktyczny
Teraz czas na testy praktyczne, bo właśnie montuje się u mnie cały system. Nie wiem, czy uda mi się w tym roku odbyć jakąś większą przygodę motocyklową, ale moje testy będą ukierunkowane właśnie na rozwiązanie dla samotnych podróżników. Najbliższy test to wyjazd na IZI Meeting, który odbędzie się w najbliższy weekend.
LwG!
Możecie też zapoznać się z filmem Rafała na jego kanale:
Jeżeli doceniasz co robimy, to:
Komentarze