HomeADV Life Style

Pomoc dla Ukrainy – droga mająca moc pomagania

Pomoc dla Ukrainy – droga mająca moc pomagania

Motocyklowy trip może być nie tylko świetnym przeżyciem, ale też wspaniałą okazją do pomagania. Przemierzyłem ponad 10 tysięcy kilometrów, w ciągu 30 dni przejechałem przez 17 krajów i zebrałem ponad 30 tysiecy złotych. Całość środków została przekazana na pomoc dzieciom z Ukrainy, które w wyniku wojny straciły dom i poczucie bezpieczeństwa. Jak połączyć wyjazd ze zbiórką pieniędzy i jakie wyzwania czekają nas podczas tej drogi?

Po wybuchu wojny w Ukrainie byłem na granicy w Dorohusku, gdzie próbowałem pomagać uchodźcom. Po spędzeniu niemal 7 godzin na miejscu — przemieszczając się pomiędzy przygranicznymi miejscowościami znalazłem rodzinę, która potrzebowała transportu do Warszawy. Była to mama z dwójką dzieci oraz babcia, które uciekały do Niemiec, gdzie miały swoją dalszą rodzinę. Uderzył mnie wtedy widok maluchów, które zamiast beztrosko spędzać swoje dzieciństwo, już do końca życia będą mogły zapamiętać ten pośpiech, strach, ucieczkę i obowiązek opuszczenia kraju w obawie przed wojną. Cały czas jest to niewyobrażalne, że w XXI wieku tuż za naszą granicą ludzie muszą podejmować takie decyzje w obawie przed własnym bezpieczeństwem. Nie ukrywam, że dopiero po zobaczeniu tego obrazu, tragedia sytuacji trafiła do mnie jeszcze bardziej i spowodowała, że mocniej zaangażowałem się w pomoc uchodźcom z Ukrainy.

W mojej głowie rosło jednak poczucie, że wszystko, co robię, to ciągle za mało i chciałbym pomóc jeszcze bardziej.

Mój motocyklowy wyjazd planowałem od dawna, więc postanowiłem połączyć z pomocą dla dzieci z Ukrainy. Zakładałem, że nawet jeśli uda mi się odmienić dzieciństwo jednego z nich, to będzie to wielki sukces. Oczywiście marzenia miałem wielkie, dlatego też kwotę, którą chciałem osiągnać ustawiłem wysoko, aby była to nie tylko moja, ale także oobserwujących moją podróż osób motywacja.

Wiarygodność zbiórki na pomoc dla dzieci dla Ukrainy

Pierwszym wyzwaniem jakie miałem, to odnalezienie wiarygodnego partnera. Od początku nie chciałem prowadzić tego na ogólnej platformie zbiórkowej – nie do końca się na tym znałem, ale też nie chciałem ani przez moment, aby ktoś pomyślał, że zbieram na swoją podróż. Znane są przecież przypadki zbiórek, w których ślad po środkach nagle gdzieś zaginął. Swoją propozycję rozesłałem po kilku organizacjach, ale to Polska Akcja Huminatarna odpowiedziała mi niemal natychmiast. Dzięki temu, na swojej drodze spotkałem Alicję, która współpracuje z wolontariuszami prowadzącymi własne zbiórki. Szybko ustaliliśmy szczegóły prowadzonej pomocy dla dzieci z Ukrainy i zdecydowałem się na zbiórkę na oficjalnej stronie PAH – https://pomagamy.pah.org.pl/. Pozwoliło mi to całkowicie „odłączyć się” od środków wpłacanych przez darczyńców, gdyż trafiały one od razu bezpośrednio na konto PAH.

Nagłośnienie zbiórki

Całej akcji trzeba było nadać nieco rozgłosu, więc postanowiłem zgłosić się do kilku znanych mi firm, osób czy organizacji. Głównie planowałem zainteresować akcją te, które skupiają wokół siebie grono motocyklistów – kogo, jak nie ich, mógłbym szczególnie zainteresować relacją z tripu motocyklowego. Jednak finalnie okazało się, że nie była to zawężona grupa i patronatami objęło mnie nawet kilka firm spoza „branży”. Początkowo zakładałem, że będzie to zaledwie jedna czy dwie organizacje/osoby, ale ostatecznie lista rozrosła się do prawie dziesięciu, były to:

Wiedziałem, że wsparcie, co do technicznych aspektów zbiórki mam już zapewnione, dlatego z takim zapleczem mogłem 30 czerwca 2022 wyruszyć w swoją podróż.

Relacjonowanie podróży

Zebranie zakładanej kwoty – w moim przypadku było to 30.000 PLN – nierozerwalnie wiązało się z aktywnym docieraniem do potencjalnych darczyńców. Nie wyobrażałem sobie innego sposobu niż codzienny kontakt poprzez social media, więc podstawowym założeniem były relacje z każdego dnia podróży i ciągłe przypominanie o prowadzonej zbiórce. Jak założyłem, tak też próbowałem to osiągnąć, jednak podejmując taką decyzję chyba nie do końca wiedziałem z czym to się wiąże. Poza oczywiście ciągłym rejestrowaniem postępów poprzez video i zdjęcia, każdy dzień kończyłem sesją przy telefonie, na którym tworzyłem treści do publikacji. Często była to pierwsza rzecz, jaką zajmowałem się zaraz po zejściu z motocykla, zanim jeszcze zjadłem kolację. Jest to proces dość męczący i czasochłonny, bo cały kontent był przecież tworzony na bieżąco, więc nie miałem możliwości przygotować czegoś wcześniej i oczywiście zależało mi na jak najlepszej jakości publikacji. Dzięki temu powstało wiele bardzo fajnyc, krótkich relacji w miejsc w jakich byłem. Część z nich możecie znaleźć w dziale PODRÓŻE.

Presja mijającego czasu

Z każdym mijającym dniem podróży odczuwałem coraz większą presję – w końcu ustaliłem dość wysoką kwotę na pomoc dla dzieci z Ukrainy, którą chciałem osiągnąć. Nawet Alicja z PAH wspomniała przed wyjazdem, że muszę przygotować się mentalnie do ewentualnej porażki. Choć czy można uważać, że zebranie 15.000 PLN na cel charytatywny może mieć charakter przegranej? W moim przypadku trochę tak, bo w życiu zawsze staram się realizować postawione przed sobą cele. Wiedziałem, że w aktualnej sytuacji pomoc nawet jednemu maluchowi byłby ogromnym sukcesem. Miałem też troche szczęścia. Dzięki dobrym ludziom, którymi otaczam się na co dzień, otrzymałem na początku wsparcie w wysokości ponad 18.000 PLN. Byli to właściciele firmy Infoshare. Taka donacja pozwoliła mi nieco spokojniej myśleć o realizacji celu, który ostatecznie udało osiągnąć się ostatniego dnia podróży.

Zbiórka na portalu pomagamy.pah.org.pl - pomoc dla Ukrainy

Satysfakcja z pomocy

Po zakończonej podróży i osiągniętej w 101% zbiórce poczucie realizacji tak szczytnego celu daje mega kopa życiowego. Kopa, który od razu otwiera w głowie nowe pomysły. Skoro udało mi się w takim stopniu wesprzeć dzieciaki, to może uda się pomagać jeszcze bardziej. Cały czas myślę i dążę do tego, aby zrealizować kolejny projekt, być może nawet w szerszym gronie. Moim marzeniem jest zmobilizowanie większej liczby motocyklistów, którzy pod wspólnym sztandarem w regularny sposób będą prowadzić różnego rodzaju zbiórki. Oczywiście myślę też o samotnej podróży. Na 2023 rok planowałem Iran, ale ze względów zawirowań w tym kraju uważam, że ryzyko jest zbyt duże. Mimo wszystko kierunek południowo – wschodni jest cały czas w mojej głowie i być może będzie to przyszła destynacja.

Cała akcja przyniosła jeszcze jeden pozytywny skutek – niespodziewanie zaangażowałem się w zachęcanie ludzi do realizacji takich zbiórek. Stało się to pewnego rodzaju moją poboczną „misją”. Jeżeli prowadzicie relacje ze swoich podróży, to zachęcam do tego. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby umieścić w swoich treściach link do swojej własnej zbiórki. Cel można obrać dowolny, ważne żeby realizować swoją pasję, ale robić przy okazji coś więcej i jednocześnie pomagać.

Więcej o mojej podróży możecie się dowiedzieć z wywiadu jakiego udzieliłem Marcinowi z kanału Motocyklem.net

Poniżej zostawiam namiary na rekomendowaną przeze mnie organizację, która wsparła mnie podczas prowadzonej przeze mnie zbiórki na pomoc dla dzieci z Ukrainy:

Polska Akcja Humanitarna
Współpraca z aktywistami:
ALICJA RYŚ – alicja.rys@pah.org.pl

LWG!

LWG!

Jeżeli doceniasz to, co robimy, to:

Postaw mi kawę na buycoffee.to